środa, 17 kwietnia 2013

One shot ` Little things give you away ~ Maddeline ` ♥



     Na obrzeżach miasta Chicago znajdowała się wąska uliczka, która prowadziła do mieszkania pewnej przeuroczej i utalentowanej studentki. Wyjechała ona ze swojego rodzinnego miasta, którym był Nowy York. Jej marzeniem od kiedy tylko sięga pamięcią było chociaż udział w koncercie jej ukochanego zespołu muzycznego, Linkin Park. Na pozór zwykła amerykanka, pragnąca spełniać swoje marzenia. Ale w głębi duszy skrywała swój ból, cierpienie.. Pragnęła tylko, żeby w życiu ułożyło jej się tak jak zapragnęła będąc siedmioletnią dziewczynką z dwoma warkoczykami na głowie.
   Jej marzenia są dość nietypowe. Zawsze pragnęła zostać dziennikarką tylko po to, aby mieć bliżej do sceny na koncertach, wywiadach itp. Następnie ukierunkowała się na fotografa, gdyż stwierdziła, że to będzie ciekawsze. Życie osobiste, te sprawy. Na koniec postanowiła zostać wielkim muzykiem, żeby kiedyś z nimi zagrać. Choć od tamtej pory sporo urosła, wydoroślała i zmądrzała pozostała przy tym postanowieniu. Dopiero po tak długim czasie uświadomiła sobie, że muzyka zawsze była gdzieś w jej głębi. Nuty zapisane na sercu.

                                                                                    ~*~
   W moich uszach dudnił jeden wielki hałas. Nic nie mogłam usłyszeć. Ludzie wokół mnie obijali się o siebie, trzymając w dłoniach kolorowe drinki. Zazwyczaj lubiłam przychodzić w to miejsce. Ciepłe kolory ścian i miejsc do siedzenia. Wielobarwne światełka puszczane po całym pomieszczeniu. Jednak dzisiaj nie było tu jak zawsze, nie jest to odpowiednie miejsce na urządzenie imprezy urodzinowej, o czym się przekonała moja przyjaciółka. Właśnie gdzie ona?.. Zniknął również Matthew. Ruszyłam w kierunku drzwi wyjściowych na zaplecze i przyłożyłam dłoń do klamki. Walczyłam z myślami czy na pewno dobrze robię otwierając je. To znak, że nie ufam najbliższym mi osobom w życiu. Jednak znałam Joannę, wiedziałam bardzo dobrze do czego jest zdolna po pijaku czy też na trzeźwo. A Mat, jest jaki jest.. lubi sobie wypić. Nie odpuściłby takie okazji. `Zrób to`- szeptałam sobie w głowie. Nacisnęłam klamkę i popchnęłam drzwi, aż zaskrzypiały. Wsunęłam głowę do środka i to co zobaczyłam momentalnie wywołało u mnie furię. Trzasnęłam za sobą drzwi i wybiegłam z klubu. Nie ocierałam łez bo i tak wiedziałam, że za moment popłyną kolejne..
   Otuliłam się kocem i już nigdy nie chciałam wychodzić z pokoju. Miałam przed oczyma ten okropny widok, o którym w tym momencie chciałabym jak najszybciej zapomnieć. Wymazać z pamięci te dwie osoby. Nawet największemu wrogowi nie życzyłabym takiego widoku. Zastanie swojego chłopaka z najlepszą przyjaciółką w jednoznacznej sytuacji. To było ..
wręcz obrzydliwe. Nie mogłam na to patrzeć. Oczy mnie zapiekły na pierwszy rzut oka. Na samą myśl zalewam się morzem łez. Wszyscy próbują na siłę wyciągnąć mnie na świeże powietrze, ale ja nie chcę.. Nie mam ochoty na nic. Nawet żeby żyć. Jak ten dupek mógł mi coś takiego zrobić? Już tak zapewniał, że kocha,że nie zrani. Złamał wszelkie granice, obietnice. Koniec na zawsze. A ona? Przyjaciółka od siedmiu boleści..
   Po dwóch tygodniach bezczynnego siedzenia zdążyłam wszystko przemyśleć. Chcę zakończyć to co trwało tyle czasu.. Przepraszał, błagał, mówił, że był pijany i nie wiedział co robi. Niestety te wymówki już nic nie zdziałają. Między mną, a nim wszystko się skończyło równie szybko jak zaczęło. Na nią nie mogłam spojrzeć, najbliższa mi osoba w życiu, zraniła mnie bardziej niż kto inny. Wyrzuciłam z siebie wszystko, nie wiem czy kiedykolwiek wybaczę..
   Nie nadążałam wycierać łez żegnając się z mamą i młodszą siostrą. Stałyśmy obecnie na starym, zniszczonym peronie. Ze strachem oczekiwałam przyjazdu mojego pociągu. Nadal nie wiem czy dobrze robię wyjeżdżając na studia, tak daleko od rodziny. Pociąg zatrzymał się, a ja z pomocą konduktora weszłam do długiego pojazdu maszynowego. Znalazłam miejsce i gdy już się usadowiłam, pociąg ruszył. Pomachałam do jedynych mi bliskich osób, oznajmiając samej sobie, że zaczynam nowe życie. Lepsze życie..

Proszę, one shot dla was. 
Pisały : Chazzy & ChazzyChaz xd ♥
  Maddie jest główną bohaterką, więc opisałyśmy ją pierwszą.
Nie mogłyśmy się zdecydować, które zdjęcie.. dlatego dodałyśmy oba.  : )
Jeśli chcecie kogoś jeszcze piszcie w komentarzach.
Dziękujemy za wszystkie komentarze i głosy. 
 Kochamy was ♥
Oby było was więcej.
 xoxo, and  LP FOREVER ♥ !
Chazzy .
Jeżeli się postaracie to piątek/sobota nowy rozdział. ♥

3 komentarze:

  1. To mi trochę przypomina całość tej historii. U mnie też oneshot się pisze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Całkiem ciekawe spojrzenie, aczkolwiek... trochę za krótko, jak dla mnie. No cóż, mogłoby być dłużej, ale nie jest źle.
    Przyczepię się do kilku drobiazgów, które wyłapałam: "Nowy York" - jak już spolszczacie nazwy, to róbcie to w całości. Po drugie, czy celowo zmieniłyście narrację? Nie wiem, czy ma to sens - narrator pierwszoosobowy nie wie tyle, co trzecio-, a o ile dobrze pamiętam, w przypadku opisów postaci lepszy jest chyba ten drugi, prawda?
    I jeszcze jedno, ale to już nie jest uwaga, a pozytyw: naprawdę świetne zdjęcia, tak właśnie sobie wyobraziłam Maddie.

    Nowy u mnie już jutro rano (19.04), zapraszam!
    Dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :D na pewno przeczytamy :) A co do spolszczania.. tak wiemy o tym, ale nie zdążyłyśmy już tak tego poprawić.. A do narracji tak miało być, gdyż miało opisać miejsce, a później coś co `odmieniło` jej życie . :D ~ChazzyChaz ♥

      Usuń